Naszych najmłodszych już tylko kilka dni dzieli od ostatniego dzwonka i upragnionych…wakacji! A jak wakacje, to oczywiście wspaniała pogoda, relaks i dużo wolnego czasu.
Listopad to ostatni czas, by zakasać rękawy i przygotować domowej roboty przetwory. Jabłka, buraki, dynie i grzyby tylko czekają na to, by je marynować, kisić i pasteryzować.
Obecna pora roku nie sprzyja zbilansowanej diecie.
Dobiega końca międzynarodowy projekt badawczy, którego celem jest opracowanie opakowań, które pozwolą dłużej zachować świeżość delikatnej żywności i kwiatów. Jakie są jego rezultaty?
Jako potrawa i symbol kojarzone są przede wszystkim ze świętami wielkanocnymi.
Polacy uwielbiają słodkie przekąski i sięgają po nie nawet kilka razy w tygodniu[1]. Warto jednak pamiętać, iż nadmierne spożywanie cukru może negatywnie wpłynąć na stan zdrowia oraz być przyczyną zwiększenia masy ciała. Co zatem spożywać, aby ,,małe co nieco” nie tylko zaspokoiło głód, ale także było pożywne i wartościowe dla organizmu? Dietetyk medyczny, Anna Słomkowska odpowiada.
Wciąż niedoceniany, a tak bardzo potrzebny do zachowania zdrowia – błonnik! Każdy kto chce poprawić perystaltykę swoich jelit, zawalczyć o szczupłą sylwetkę lub ustrzec się przed zbyt wysokim cholesterolem powinien się z nim zaprzyjaźnić! Jak działa na nasz organizm i gdzie możemy go znaleźć?
Pełnowartościowe, zdrowe, sycące – takie powinno być śniadanie naszego dziecka. Jednak nawet ta wiedza nie wystarczy, gdy w domu mamy niejadka, któremu na widok każdego posiłku od razu rzednie mina. Wtedy potrzebne są umiejętności rodzica, który przemyci wartościowe składniki, a zarazem poda je w atrakcyjnej formie. Szczególnie, że już we wrześniu większość dzieci czeka powrót do szkoły. Co spakować do lunchboxa dla niejadka? Odpowiada dietetyk Celina Kinicka z Centrum Medycznego Damiana.
Szklarnie umożliwiają całoroczną produkcję warzyw i owoców, co w dobie malejących plonów i coraz mniej żyznych gleb może mieć ogromne znaczenie.
Diet, które mogą przysporzyć naszemu zdrowiu więcej szkody, niż pożytku, jest co niemiara.
Popularna, srebrna w kształcie walca. W jej wnętrzu warzywa, owoce i inne pyszności, które dosłownie rozpływają się w ustach.
„Zdrową żywność”, produkty „eko”, „bio” i „organic” znajdziemy już nie tylko w sklepach wielkopowierzchniowych czy internetowych, ale także u osiedlowych sprzedawców, w kioskach, na spożywczych bazarach czy stacjach benzynowych. Ale czy wszystko, co kryje się pod tymi nazwami, naprawdę jest ekologiczne? Niestety nie! Często jest to chwyt marketingowy, wykorzystywany przez niektórych producentów żywności, chcących skorzystać z rozwijającego się ekologicznego trendu. A sposoby, by nie dać się wyprowadzić w (nieekologicznie) pole podczas zakupów, są naprawdę proste! Wystarczy czytać etykiety i szukać na nich znaku Euroliścia!
Można lubić eleganckie restauracje, których wystrój potrafi zachwycić, a posiłek wymaga założenia strojów wieczorowych. Można też kolekcjonować ozdobną porcelanę i kompletować zastawy, które są wyciągane z kredensu tylko na specjalne okazje. Gdy jednak zaczyna robić się ciepło, najbardziej kuszące wydaje się przygotowywanie grillowanych przekąsek na ruszcie. Do wyboru mamy zarówno grill klasyczny, jak i ten elektryczny, który z powodzeniem możemy użyć na własnym balkonie. Nic tak nie zaostrza apetytu, jak świeże powietrze – nawet to w przydomowym ogródku! Zbliżający się długi weekend majowy stanowi zatem kapitalną okazję do rozpoczęcia sezonu grillowego.
Zdarza się, że przyprawy dobierane są do potraw w sposób przypadkowy. W pośpiechu niejeden kucharz sięga po torebki albo słoiczki z pachnącą zawartością bez konkretnego pomysłu – byleby przyprawić dania. Czasami kulinarny chaos wynika z braku doświadczenia.
Jesień i zima to zawsze czas, gdy częściej dopadają nas infekcje, a niekorzystna aura wpływa na obniżenie humoru. W tym roku jednak mamy do czynienia z sytuacją ekstremalną.